Antalya – miejsce kursu, tudzież kilka słów o jej historii brydżowej
Antalya to kurort w południowej Turcji, który kontakt z brydżem miał już kilkakrotnie. Pierwszy złoty medal naszych juniorów młodszych został zdobyty w 2000 roku właśnie w Antalyi
Włodek Krysztofczyk (kapitan), Szymon Kapała, Krzysztof Buras, Konrad Araszkiewicz, Bogusław Gierulski (coach), Jakub Kotorowicz oraz „główki” na dole Krzysztof Kotorowicz i Piotr Mądry
a kolejne sukcesy przyszły w 2007 roku podczas 3. Otwartych Mistrzostw Europy, jak np. pierwszy w historii brydża kobiecego medal polskiej reprezentacji kobiet
Ewa Harasimowicz, Grażyna Brewiak, Anna Sarniak i Małgorzata Pasternak-Sawicka
Antalya 2019 przywitała nas sztormem, ale jak się wypogodziło, to okazało się, że miejsce jest urokliwe
Krótkie wprowadzenie o kursach sędziowskich
Od 1982 roku Europejska Liga Brydżowa (EBL) organizuje kursy brydżowe dla sędziów. W tym roku było to już 11. spotkanie. Nazwanie kursu sędziowskiego spotkaniem ociera się o eufemizm, gdyż uczestnicy przez 5 dni zdają dość trudny egzamin. Na szczęście ja to mam za sobą już od 23 lat, gdy Mediolan w 1996 roku był przychylny dla mnie. Od 8 lat prowadzone są coroczne kursy przygotowawcze pomiędzy kursami, nazwijmy je Głównymi. Kursy główne organizowane są co 3 lata, a ich zwieńczeniem są tytuły sędziowskie EBL dla najlepszych.
Tegoroczny kurs liczył ponad 80 uczestników, przy czym grupa prowadząca liczyła ok. 20 osób, w tym trójka Polaków z listy EBL: Jacek Marciniak, Kuba Kasprzak i niżej podpisany.
Co tu dużo mówić – prowadzenie zajęć jest zdecydowanie mnie stresujące niż kilkudniowy sędziowski egzamin magisterski.
Przebieg kursu
Uczestnikami byli nie tylko przedstawicieli federacji europejskich, ale również udział wzięło dwóch Hindusów, Amerykanin, Australijczyk czy mieszkanka RPA.
Polskę reprezentowali: Sandra Różańska, Michał Klichowicz, Stanisław Mączka i Aleksander Krych.
Każdy kurs rozpoczyna się dwugodzinnym testem wstępnym, a wyniki testu są jednym z kryterium podziału na grupy do ćwiczeń.
Ćwiczenia zwane zwykle symulacjami są solą każdego treningu sędziów. I słusznie. Przecież wartość każdego sędziego, to przede wszystkim umiejętność zbierania faktów, komunikacja z zawodnikami przy stole. Ten pierwszy kontakt po wezwaniu sędziego jest najbardziej istotny. Jeżeli nie będzie skuteczny, to werdykt już może nie oddać sprawiedliwości. A przecież do tego dążymy.
Symulacje zakończyły się doskonale dla naszej dwójki, Stanisław Mączka i Michał Klichowicz finiszowali w ścisłej czołówce. Nieźle wypadł również Olo Krych.
__________________________________________
Pomiędzy ćwiczeniami odbywały się wykłady urozmaicane pokazami nowych technologii jak np.
próba gry na tabletach. Ten węgierski wynalazek, ponoć wedle wszelkich znaków na niebie i ziemi, niebawem pozbawi zawodników kart w ręku, w zamian wkładając im tablety, na których będzie wszystko – i ustawienie stołu i licytacja i rozgrywka i wyniki, coś podobnego jak BBO, ale na węgierski sposób. Wykład wygłosił mój węgierski kolega Adam Magyar.
_________________________________________
Komentarze nowego prawa wersji 2017 były zdominowane przez przedstawicieli Komisji Prawa Światowej Federacji Brydża:
Laurie Kelso (Australia), Maurizio Di Sacco (Włochy), Ton Kooijman (Holandia) – przewodniczący
______________________________________
Ostatnim aktem kursu był trzygodzinny pisemny egzamin
Sprawdzenie egzaminu to kolejne kilka godzin i ostatecznie…
…wyniki były dla nas więcej niż dobre
a rano po tej ciężkiej orce można było świętować uroczyste wręczenie dyplomów dla …
…najświeższego polskiego sędziego EBL Stanisława Mączki oraz dwóch naszych sędziów, którzy weszli do poczekalni zwanej NBO International TD (w wolnym tłumaczeniu: sędzia międzynarodowy federacji narodowej).
Michał Klichowicz
Aleksander Krych
Jeszcze tylko wspólne zdjęcie
i niebawem oglądaliśmy już ten piękny kurort z lotu ptaka
NASZE ZŁOTKA: Ania Sarniak, Zosia Bałdysz, Kasia Bałdysz, Justyna Żmuda, Danusia Kazmucha i Kasia Dufrat, w tle ojciec sukcesu Mirek Cichocki
Wejście medalistek w kategorii Pań na podium przy dźwiękach Simply The Best Tiny Turner
Mazurek Dąbrowskiego dla nas wszystkich dzięki naszym wspaniałym dziewczynom
______________________________
Seniorzy nie zawiedli – brązowa drużyna
Wiktor Markowicz, Krzysztof Moszczyński, Włodek Wala (kapitan na złoty medal), Marek Szymanowski, Michał Kwiecień, Piotr Bizoń, Włodek Starkowski
_________________
Wejście na podium medalistów seniorów przy dźwiękach Reach Out I’ll Be There The Four Tops
__________________________
Brązowy medal idzie do ……
___________________________
Marsylianka
____________________________
Open czyli niesamowity finisz naszej czwórki
Dosłownie rzutem na taśmę osiągnęli awans dla mistrza Polski do Pucharu Europy, który odbędzie się w listopadzie w izraelskim Eilacie. Tylko 5 VP zabrakło do Bermuda Bowl. Według większości ekspertów, gdyby nasza czwórka grała w szóstkę, to nie zastanawiano by się czy będzie medal, ale jakiego będzie koloru.
Zaprzyjaźniony i mocno szczęśliwy Norweg powiedział tuż po ceremonii nasz medal to trochę zasługa Polski, że zażartowała sobie z najważniejszych mistrzostw.
Nic dodać, nic ująć.
I być może pierwszy raz w historii naszej dyscypliny przywieźlibyśmy komplet medali.
_________________________
Wejście medalistów open przy dźwiękach We Are The Champions The Queens z Freddim Mercurym
___________________________
Hymn Norwegii (taki delikatny, bo tam zimno u nich)
_____________________________
Pożegnania nadszedł czas….
Jeszcze rano było tak….
a wieczorkiem już tak…
… do następnej imprezy
_____________________________
Dzień 10 przedostatni, piątek, 15 czerwca
W każdej z konkurencji Jeszcze tylko 3 mecze do końca.
Dla naszych Pań mistrzostwa mogłyby się skończyć. Mają prawie 10VP przewagi nad Szwecją i 28 VP nad Norwegią. Jutro mecze z Estonią (11. miejsce), Danią (4. miejsce) i Włochami (10. miejsce). Nic nie mówię, co by nie zapeszyć.
Seniorzy wprawdzie spadli na miejsce 6, ale mają 7 VP do 2. i 3. miejsca. Francuzi już mrożą Dom Perignon, który to szampan w Belgii chodzi tylko po 150€. Marsylianki będą pewni być może nawet po pierwszym jutrzejszym meczu. Nasi panowie grają ze Szkocją (15. miejsce), Danią (5. miejsce i 3 VP przed nami) i Izraelem (11. miejsce).
Openy… 🙁
_________________________
Mamy Mundial, więc bardzo na czasie relacja piłkarsko-brydżowa…
Dzięki uprzejmości mojego przyjaciela a jednocześnie znakomitego fotografika Krzysia Siwka poniżej króciutka relacja fotograficzna z jednego z naszych turniejów przyjaciół brydża, który swoją obecnością zaszczycił słynny Zibi czyli szef PZPN – Zbigniew Boniek. Zibi grał z naszym arcymistrzem Darkiem Kowalskim, który chwalił partnera za jego pazur do walki. Ducha walki trzeba mieć w każdej dyscyplinie sportu, czy to na boisku piłkarskim, czy przy zielonym stoliku
Zbigniew „Zibi” Boniek
W dyskusji z Darkiem Kowalskim
„…muszę przemyśleć…”
________________________________________
Dzień 9, czwartek, 14 czerwca
Bloga muszę rozpocząć od przeprosin. Przy prezentacji zawodników pominąłem … Krzysztofa Martensa, jednego z najbardziej utytułowanych polskich brydżystów, którego w tym miejscu serdecznie za gapiostwo przepraszam.
A więc Panie i Panowie, voila, Krzysztof Martens, mistrz olimpijski, mistrz świata, wielokrotny mistrz Europy, że o trofeach krajowych nie wspomnę. Według wielu ekspertów, najlepszy trener na świecie, rozchwytywany przez kilkanaście federacji, ale póki co skupiony na grze w reprezentacji Monaco, a Krzysiowi partneruje Franck Multon. Przypomnijmy, że kilka dni Krzysztof został przyjęty do niezwykle prestiżowej Galerii Sław EBL
A tymczasem na boisku…
…Rosja wygrała z Arabią Saudyjską 5:0. Że co? Że przecież żaden ze mnie komentator piłki nożnej? Ano żaden. Przepraszam, to przez emocje z telewizora.
A tymczasem na boisku…
… czterech wspaniałych nie odpuszcza i w pięknym stylu po 17,31 : 2, 69 popchnęli dzisiaj najpierw Węgrów, którzy po 1/3 dystansu byli nawet na pierwszym miejscu i zawsze groźną Islandię (słynnego czarnego konia z Bermuda Bowl, 1991 rok, Yokohama – ehh, łza się w oku kręci na słynny finał Islandia – Polska). Średnią dnia zepsuł im bye, za który dostaje się ustawowe 12VP. O medalu trudno nawet pomarzyć, ale o awans do przyszłorocznych Bermuda Bowl (8. miejsce) na chińskiej wyspie Hainan jest wciąż w zasięgu.
Proszę Państwa, ONI potrzebują naszego wsparcia!!!!
Kciuki, egzorcyzmy, woo-doo – wszystko może się przydać
A tymczasem na boisku…
…panie po lekkiej porażce z Izraelem, dość gładko pokonały najpierw Turcję, a później mistrzynie świata sprzed 8 i 4 lat – Francję, z naszą Asią Żochowską. Przy takich meczach zawsze mam serce rozdarte, bo Asia, to jak moja młodsza siostra, ale sorry siostrzyczko – serce nie sługa. Polska to Polska. Aktualnie lekko przegrywają z Islandią, ale… zobaczymy.
A tymczasem na boisku…
… seniorzy gładko pokonali skandynawskie drużyny Finlandię i Szwecję, lekko przegrali z gospodarzami Belgią, po czym po tym ostatnim meczu… awansowali na medalowe 3. miejsce, zamieniając się z Norwegią, która doznała dotkliwej porażki od prowadzących zdecydowanie Francuzów
______________________________________
Dzień 8, środa, 13 czerwca
Polacy przy stolikach
Proszę Państwa, oprócz naszych 3 reprezentacji dzielnie walczących o zaszczyty dla swoich rodaków mamy również kilkoro zawodników grających dla innych krajów i od naszych grających ambasadorów rozpoczniemy prezentację
Asia Żochowska, dla Francuzów Żoana, niebywale popularna nad Sekwaną, żelazna reprezentantka Trójkolorowych, kilkakrotna mistrzyni świata i Europy, serdeczna przyjaciółka naszego domu
_______________________
Artur Malinowski dla przyjaciół Maliniak, onegdaj w słynnym AKBS Warszawa, gdzie w 1985 roku graliśmy w jednej drużynie w I lidze ze wzmiankowaną wyżej Asią. Dzisiaj Artur jest pewnym reprezentantem dumnego Albionu
_________________________
Bartek Igła mistrz świata juniorów, reprezentant Szwajcarii, na co dzień zatrudniony w FIFA, specjalista IT od transferów piłkarskich. Gdyby miał chociaż nikły procent od transferowych transakcji, to mógłby kupić kasyno, w którym gramy. Niestety jest tylko na pensji
___________________
Litwo Ojczyzna moja, tak niezmiennie witam sympatycznych, rodzimych Litwinów czyli Wojtka Olańskiego, Bogusia Gierulskiego i Jurka Skrzypczaka.
Wojtek Olański
Bogdan Gierulski
Jerzy Skrzypczak
_______________________________
Zostali nasze rodaczki i rodacy grający w barwach biało-czerwonych.
Zaczynam od niezwykle sympatycznego zespołu naszych Pań, których specjalnie przedstawiać nie potrzeba.
Cathy Bałdysz
Zosia Bałdysz
Kasia Dufrat
Justyna Żmuda
Ania Sarniak
Danusia Kazmucha
_____________________
Nasi seniorzy, opromienieni sukcesami, też stanowią niebywale sympatyczną drużynę
Viktor Markowicz
Krzysztof Moszczyński
Włodek Starkowski
Michał Kwiecień
Marek Szymanowski
Piotr Bizoń
_____________________________
Na koniec zmęczeni openy. Robią co mogą. Walka godna podziwu, ale nec Hercules contra plures. W cztery konie takiej imprezy nie uciągną
Krzysztof Buras
Grześ Narkiewicz
Wojtek Gaweł
Rafał Jagniewski
Jacek Kalita
Michał Nowosadzki
________________________________________
Dzień 7, wtorek, 12 czerwca
Za karę mamy spory zysk
A było to w meczu seniorów pomiędzy Niemcami i Norwegią. Popatrz na zawodników przy tym stole nawet jeśli nazwiska niewiele Ci powiedzą
Na razie licytacja, rozd. 19. Rozdawał S, po partii
S
W
N
E
Herbert Klumpp
Roald Maesel
Reiner Marsal
Helge Maesel
pas
pas
1♠
2♥
2♠
pas
3♥
pas
PAS
pas
W tym momencie Herbert Klumpp z Niemiec chwycił swego położonego właśnie pasa, stwierdzając, że nastąpiła pomyłka i wyraził wielką ochotę na zamianę na inny kartonik, jednakoż starszy z braci Maesel – Roald uprzejmie odmówił, po czym obaj panowie zgodnie zawezwali arbitra, co by ich problem rozstrzygnął. Byłem pod ręką czyli blisko. Okazało się, że Herr Klumpp faktycznie położył pasa przez pomyłkę, sądząc, że po prostu nie przyjmuje inwitu i pasuje… tylko że nie było to 3♠, ale 3♥. Trzeba przyznać, że to dość typowa pomyłka graczy.
Nolens volens 3♥ stało się kontraktem ostatecznym.
Teraz spójrz na cały rozkład:
rozd. 19 Rozd. S, po partii: EW
♠ A K 8 6 2 ♥ J 8 6 4 ♦ A K 10 ♣ 3
♠ Q 5 ♥ 3 ♦ J 8 7 6 ♣ Q J 8 6 5 2
♠ 10 4 3 ♥ A K 9 7 5 ♦ 2 ♣ A 10 9 7
♠ W 9 7 ♥ Q 10 2 ♦ Q 9 5 4 3 ♣ K 4
Helge Maesel (E) zawistował asem atutowym, a po obejrzeniu dziadka ściągnął jeszcze króla, po czym pomknął w singla karo. Reiner Marsal (N), który już słyszał co się stało, więc z lekka uspokoił puls i skołatane nerwy, wziął karo w ręku 10, gdyż Roald Maesel (W) odmówił postawienia waleta. Reiner Marsal (N) ściągnął resztę atutów, oczywiście swoich, bo Helge Maesel (E) miał jeszcze ostatniego, po czym zaczął grać kara i piki. Helge Maesel (E) kiedyś przebił, ściągnął asa trefl i to by było na tyle. Swoje, 140 dla NS.
Szybka analiza wykazała, że w piki idzie tylko 8 lew, co zresztą natychmiast wyszło podczas liczenia wyników.
Oto kontrolka z tego meczu
Jedyny gruby zysk to pomyłka Herr Herberta Klumppa.
Jaki stąd wniosek?
Jeśli wylicytowałeś zły kontrakt, to rób dobrą minę, gdyż w brydżu czasem się tak zdarza, że fatalne, wydaje się, zagranie czasem obróci się na Twoją korzyść.
_______________________________
Dzień 6, poniedziałek, 11 czerwca
Panie prowadzą, seniorzy gonią, openy …
_____________
Krzysztof Martens w Galerii Sław
W 2017 roku z inicjatywy ówczesnego Wiceprezydenta EBL Radka Kiełbasińskiego powołano do życia europejską Galerię Sław. W ubiegłym roku trafił do Galerii m.in. nasz arcymistrz Apolinary Kowalski, a w tym roku Kapituła desygnowała Sabinę Auken i zawodnika Monaco, ale jednakże naszego rodaka – Krzysztofa Martensa. Statuetki Galerii Sław, to przepiękne dzieła sztuki autorstwa naszej rodaczki artystki rzeźbiarki Katarzyny Bułki-Matłacz
___________________________
Hiszpanie na luzie
Najpierw spójrz na wyniki dzisiejszej rundy nr 6 teamów seniorów. Widzisz coś ciekawego???
Startował trzeci mecz seniorów, (a trzeba nadmienić, że według regulaminu, zawodnicy powinni być 5 minut przed startem siedzieć przy stole), gdy w pokoju zamkniętym, w którym sędziuję, para hiszpańskich seniorów usiadła do stołu po kilkunastu sekundach od startu.
Dlaczego opóźnienie? zapytałem
Jakieś kłopoty z line-up? (czyli z elektronicznym systemem pokazującym, gdzie kto ma usiąść), gładko odparli.
Nie było powodu do ukarania, więc odpuściłem.
Pod koniec turnieju podszedł do mnie kolega sędzia z zapytaniem czy wlepiłem im karę za spóźnienie.
Nie było potrzeby, bo spóźnienie związane z line-up.
Oj, to dobrze bo myśmy w pokoju otwartym dali łącznie 5VP kary, 1 za 4 minuty spóźnienia i 2 razy po 2 za dzwoniący telefon.
Hiszpanie potraktowali ten mecz jako typową manianę (maniana – zgodnie z pierwotnym, południowym znaczeniem, rozleniwienie, „powoli, mamy czas”) i stąd niebywały wynik 20:-5.
Dla przypomnienia, szczególnie młodszym czytelnikom, onegdaj stosowano skalą 20:-5, ale było to dobre 20-25 lat temu.
_______________________
Nasz zespół sędziowski
Od lewej: Rui Marques (Portugalia), Jacob Duschek (Dania), Ton Kooijman (Holandia, reviewer), Bertrand Gignoux (Francja), Kuba Kasprzak, Marieke Quant (Holandia), Gordon Rainsford (Anglia), Antonio Riccardi (Włochy, The Big Boss), Dirk Logghe (Belgia), Rahmi Iyilikci (Turcja), Bernardo Biondo (Włochy), Amelie Gobe (Belgia), Mihaela Balint (Rumunia), Caroline Van Den Hove (Belgia), Sławek Latała
___________________________________________
Dzień 5, niedziela, 10 czerwca
Ruszyły teamy – nasze panie prowadzą
Jeszcze nie minęły wczorajsze emocje w finałach par, a już trzeba siadać do poważniejszej imprezy – drużynowych mistrzostw Europy.
Panie wystartowały jak torpeda i tak trzymać!!!!
Seniorzy przyzwyczaili już na nas do leniwego startu, zapewne po to, aby radość z medalu była większa, czego im gorąco życzymy.
Openy dostali lekkiej zadyszki. I nie dziwota.
Dzisiaj galeria miejsca gry i spędzania czasu pomiędzy meczami
__________________________________________
Dzień 4, sobota, 9 czerwca
Niewiarygodne – 4 medale dla Polski
Proszę Państwa, cóż to był za wyścig. Finały par kobiet i seniorów obfitowały w nagłe zwroty akcji, zwolnienia, przyśpieszenia, ale na finiszu Polska zdominowała Europę. No bo proszę popatrzeć. W starciu medalowym Polska vs. Reszta Europy 4:2 dla Polski.
Wspaniale !!!
_________________________________
Finał pań
W tym moim zachwycie jest odrobinka żalu. Żalu do losu oczywiście. Nasza wiodąca para pań Kasia Dufrat i Justyna Żmuda prowadziły od wczoraj, momentami z przewagą dwóch maksów. Gdy przyszedłem na końcówkę par nadal prowadziły, wprawdzie z trochę mniejszą przewagą, ale wystarczającą na wygraną. Po ostatnim rozdaniu gratulowałem naszej parze przełamania syndromu wiecznie drugiego miejsca (chociaż zdecydowana większość par dałaby się pokroić za cztery razy z rzędu srebrny medal), gdyż w wynikach on-line stało jak byk, że nie ma takiej siły, aby nasze dziewczyny przegrały złoto. Okazało się, że „przegrały”… z programem liczącym (w Polsce przy liczeniu programem śp. Janka Romańskiego, sytuacja nie mogłaby zaistnieć), który dopiero po zakończeniu sesji doliczył wyrównania i znienacka złoto zdobyła turecka para Nilgun Kotan – Ferda Zorlu. Po zakończeniu gry okazało się, że korekt jest znacznie więcej, co skutkowało awansem na trzecie miejsce naszej drugiej reprezentacyjnej pary Danusia Kazmucha – Ania Sarniak.
Brawo Dziewczyny!!! Czekamy na medal w teamach (start jutro godz. 10:00)
Dekoracja medalistek Mistrzostw Europy Par Kobiet 2018
_______________________________
Finał seniorów
W tym finale też było ciekawie. Od wczoraj na prowadzeniu była para Andrzej Pawlak – Piotr Tuszyński (informacja dla młodszych czytelników: Piotr Tuszyński dla przyjaciół Tusio, to mistrz olimpijski z 1984 roku z Seattle). Liderzy do końca nie oddali żółtej koszulki, wygrywając zdecydowanie. Zresztą po piętach deptała im nasza reprezentacyjna para Michał Kwiecień – Wojtek Starkowski, zdobywając ostatecznie srebrny medal.
Taki dublet!!!! Można pozazdrościć. Wielkie gratulacje!!!
Najpiękniejsza chwila dla każdego polskiego sportowca – Mazurek Dąbrowskiego
____________________________________
Openy nadal w czołówce
Wprawdzie nasza reprezentacja open zaliczyła porażkę z zawsze groźną Rosją, to później kunszt pokazała w starciu z Niemcami (historycznie często występował podobny scenariusz 🙂 chociaż per saldo najczęściej obie nacje nas tłukły).
Pytanie od wszystkich kibiców: Gdzie jest trzecia para??? Ktokolwiek widział, ktokolwiek słyszał????
Dzień rozpoczął się innymi emocjami. Wybory do władz EBL wzbudziły olbrzymie zainteresowanie.
Mamy nowego Prezydenta EBL – Jan Kamras ze Szwecji. Jan onegdaj prowadził reprezentację Szwecji i w 2002 roku graliśmy treningowy mecz Szwecja – Polska w naszym starachowickim Senatorze.
Jan Kamras – Prezydent EBL
_____________________________________
Do zarządu EBL wybrano również naszego rodaka, wiceprezesa PZBS Igora Chalupca.
Gratulacje!!!
Igor Chalupec na zdjęciu z Prezydentem EBL Janem Kamrasem (foto: PZBS)
________________________________
Z zarządem EBL po 23 latach członkostwa (bodajże rekord) pożegnał się Prezes Honorowy PZBS – Radek Kiełbasiński
Dziękujemy Prezesie Radku
_____________________________________________
Dzień 3, piątek, 8 czerwca
Biało-czerwono w parach seniorskich
Rzadki widok – wchodzimy na wyniki par seniorów w finale, a tutaj cztery polskie pary na czele. Zdecydowanie za wcześnie, aby otwierać szampana, ale patrzy się na te wyniki z ogromną przyjemnością
Dzisiejszy dzień był nienajgorszy, a jedynie wyniki z Norwegią do udanych nie można zaliczyć. Nadal czekamy na parę Jacek Kalita – Michał Nowosadzki, gdyż nasza dzielna czwórka pilnie potrzebuje wsparcia.
Wybory do EBL
Jutro odbędą się wybory na prezydenta EBL oraz do 12-osobowego zarządu EBL. Na urząd prezydenta po raz pierwszy w historii startuje aż trzech kandydatów. Do zarządu zgłoszono 23 kandydatów, więc walka zapowiada się ciekawie. Polska ma dwóch, według mnie, bardzo liczących się kandydatów, więc kto wie, jak dobrze pójdzie, to aż dwóch Polaków będzie reprezentować nasz kraj w EBL.
Są to: aktualny Wiceprezydent EBL oraz Prezes Honorowy PZBS Radosław Kiełbasiński oraz Wiceprezes PZBS Igor Chalupec.
Radosław Kiełbasiński
Igor Chalupec
________________________________
Najważniejsze to nie zaharować się na śmierć
_____________________________________
Dzień 2, czwartek, 7 czerwca
Czterech Wspaniałych
Serce rośnie jak się widzi naszą drużynę open w tak rewelacyjnej formie. Trzy dość ciężkie mecze i trzy pewne zwycięstwa. Nie wiadomo z czego się bardziej cieszyć. Czy z nokautu przeciw zawsze groźnej Austrii, czy ze zwycięstwa z jednym z faworytów mistrzostw – drużyną Anglii. Ten ostatni mecz rozgrywany był w brydżramie, więc można było nie tylko oglądać naszych mistrzów w akcji, ale dostępny był bezpośredni przekaz wideo również z brydżramy dzięki innowacjom zastosowanym przez naszego Marcina Wasłowicza. Miałem przyjemność sędziować stoły grające na BBO, więc sędziowałem również naszym zawodnikom. Zabawne zdarzenie było w pokoju otwartym, w którym przy jednym stole usiadł Grzesiek Narkiewicz z Krzysiem Burasem a dołączyła para angielska z naszym Arturem Malinowskim w składzie. Oczywiście rozmowy o systemach były po polsku, więc partner Artura Dawid Bakhshi chwilkę siedział jak na tureckim kazaniu trochę już przyzwyczajony, że za partnera ma naszego rodaka.
Polska awansowała na medalowe miejsce. I tak trzymać.
Nadal martwi nieobecność trzeciej pary…
Przecież ile można pociągnąć 11-dniową imprezę w dwie pary grając 48 rozdań każdego dnia, a czasem nawet 64.
Zgodnie z przewidywaniami obie polskie pary kobiece bez problemów awansowało do finału, a w konkurencji seniorów 7 par polskich z początkowych 10 zagra w jutrzejszym finale. W seniorach na uwagę zasługuje wspaniała forma naszej reprezentacyjnej pary Piotr Bizoń – Marek Szymanowski, którzy przez cały okres eliminacji praktycznie nie oddawali żółtej koszulki lidera.
A więc wystartowali. Polacy w open na razie grają w czwórkę. Jacek Kalita i Michał Nowosadzki jeszcze nie dojechali. Miejmy nadzieję, że wszystko jest w porządku i jakiś ważny powód wpływa na ich spóźnienie. Gra w czwórkę nie była taka zła. Wprawdzie Polacy zaliczyli bolesną wpadkę z Holendrami, ale pozostałe mecze, wprawdzie nie na najsilniejsze drużyny, ale sprawnie wygrali i po pierwszym dniu zajmują przyzwoite 11. miejsce. Dla przypomnienia jedynie dodam, że w kategorii open są jakby trzy rankingi:
1 – najważniejszy, medalowy
2 – pierwsze „8” awansuje do przyszłorocznych mistrzostw świata – Bermuda Bowl
3 – pierwsza „10” daje prawo startu mistrzowi danego kraju w Pucharze Europy
Miejmy nadzieję, że będziemy zainteresowani tylko pierwszym rankingiem. Czekamy na Jacka i Michała.
gdyż eliminacje trwają tylko dwa dni, po czym czeka nas w każdej kategorii czyli i kobiet i seniorów finał A z udziałem pierwszych 24 par oraz finał B (finał, to trochę szumna nazwa) dla pozostałych.
Panie, co można było się spodziewać, w ścisłej czołówce, ale i sporo naszych par seniorskich pretenduje do udziału w finale.
Najsampierw (to słowo jest tak pokraczne, że aż piękne) chcę podziękować Marianowi Wierszyckiemu, który jest chodzącą encyklopedią brydżową za skorygowanie mojej notki historycznej z wczoraj i podrzucenie materiału na dzisiaj.
Piękne dzięki Panie Prezesie Marianie 🙂
Jak zapewne pamiętacie z dnia minus 2, jutro będzie start nie tylko teamów open, ale również par kobiecych i seniorskich.
W parach kobiecych zbyt wielu sukcesów wprawdzie nie było, ale … trzykrotnie pod rząd srebrny medal zdobywała polska czołgowa para kobieca Kasia Dufrat – Justyna Żmuda. Rozpoczęły w 2015 za kołem polarnym w Tromso, powtórzyły w 2016 w Budapeszcie i jeszcze raz to samo rok temu w Montecatini. Czas na …. bo apetyty rosną. Kasia, Justynka – do boju!!!
Przypomnijmy nasze medalistki sprzed roku:
Drugą polską parą jest Danusia Kazmucha i Ania Sarniak. Para doskonała, więc może dubel? Ja wiem, że wielu denerwuje mój hura-optymizm, ale musiałbym się drugi raz urodzić, żeby zostać zrzędliwym pesymistą.
(Chociaż nie chciałbym być optymistą ze znanego dowcipu: Pesymista: Już gorzej być nie może. Optymista: Oj może, może)
Jeśli kobiety atakują tylko dwoma skrzydłami, to nie możemy narzekać na liczbę seniorów. 10 polskich par oznacza, że prawie co piąta para to nasi rodacy. Pełna lista tutaj.
Na brak medali w parach seniorskich nie możemy narzekać. Łącznie zdobyliśmy 15 medali, 5 złotych, 4 srebrne i 6 brązowych. Lista medalistów – kliknij na ten link pary seniorskie – medale europejskie
Ostenda…
wita 15-stopniowym „upałem” i zapomniałem, że tak już będzie przez cały czas (dwie ostatnie imprezy w tym samym miejscu to „drużynówka” w 2010 oraz otwarte mistrzostwa w 2013 upałami nad Morzem Północnym też nie rozpieszczały)
Z samolotu nawet niezłe widoki
Sala gry bez zmian
W środku wszystkie wynalazki, które ułatwiają grę, sędziowanie, a spory wkład w nowe technologie ma nasz spec od video przekazów – Marcin Wasłowicz
Jeszcze tylko odbiór identyfikatora, odbycie wielce interesujących, rutynowych trzech spotkań i…
Dzień minus 1 czyli jutro otwarcie, a pojutrze gramy
poniedziałek, 4 czerwca
Rys historyczny mistrzostw Europy drużyn (po korekcie Mariana Wierszyckiego)
Pierwsze mistrzostwa Europy odbyły się w 1932 roku w holenderskim Scheveningen. Wystartowało tylko 6 drużyn, ale początki zawsze są trudne. Wygrała Austria, a kategoria była tylko jedna – open. Mistrzostwa były kontynuowane w następnym roku, liczba drużyn lekko wzrosła, a Austria nadal była najlepsza. Na czwartych mistrzostwach dołączyły panie i dochowując tradycji Austriaczki wygrały bez kłopotu. Passa Austrii trwała do 1937 roku. Wygrywali w obu konkurencjach. W marcu 1938 Hitler przyłączył Austrię do III Rzeszy i skończyło się rumakowanie. Historycy zastanawiają się czy te sukcesy brydżystów austriackich nie były jednym z powodów anszlusu.
Polska dołączyła do grona uczestników mistrzostw tuż po powstaniu PZBS czyli w 1957 roku, a sześć później w 1963 w Baden-Baden przyszedł upragniony medal wprawdzie brązowy, ale od tej pory reszta Europy zdała sobie sprawę, że będą się musieli liczyć z krajem zza żelaznej kurtyny, a słynny blef Niedżwiedzkiego (kiedyś opowiem) obiegł europejską prasę brydżową. Na złoto musieliśmy czekać do 1981 roku, kiedy to w Birmingham na rundę przed końcem strzelały szampany w polskiej ekipie. Jeszcze dwukrotnie Polska ekipa open wysłuchała Mazurka Dąbrowskiego, w 1989 roku w fińskim Turku i w 1993 roku we francuskim Menton. Łącznie zdobyliśmy 11 medali w konkurencji open (3-3-6), a ostatni sukces – srebrny medal – był właśnie w Ostendzie 8 lat temu. A historia lubi się powtarzać.
W 1995 roku pojawiła się konkurencja seniorów, a Polacy od pierwszego rozdania pokazali, kto tu rządzi i pewnie wygrali. Nasi seniorze wygrywali jeszcze dwukrotnie, ale praktycznie na każdej imprezie mistrzowskiej zdobywali medal. O seniorach będzie sporo w następnych odcinkach
Ostatnie mistrzostwa Europy dwa lata temu w Budapeszcie zakończyły się dwoma medalami w konkurencji pań i seniorów. Czekamy na powtórkę. Start obu konkurencji w niedzielę 10 czerwca i wówczas dokonam prezentacji, zapewne już ze zdjęciami.
Dwa słowa o aktualnej reprezentacji open
Krzysztof Buras – Grzegorz Narkiewicz, Jacek Kalita – Michał Nowosadzki, Wojciech Gaweł – Rafał Jagniewski oraz NPC Piotr Tuczyński.
Wprawdzie w składzie nie ma najlepszej pary polskiej Piotr Gawryś – Michał Klukowski, ale widocznie jakaś głęboka myśl musiała kierować naszymi decydentami, chociaż z bólem przyznaję, że dla mnie jest – owa myśl – za głęboka. Ale w składzie mamy i mistrzów świata i wicemistrzów świata i olimpiady, więc nadzieja jest. Kciuki trzymamy od środy.
Konkurencje parowe składają się z dwóch faz – eliminacji i finału. Przy niedostatecznej liczbie uczestników może odbyć się tylko „każdy z każdym”.
Liczba zarejestrowanych do dzisiaj par:
Kobiety – 43 pary z 17 krajów, w tym 2 polskie, lista tutaj
Seniorzy – 53 pary z 18 krajów, w tym 10 polskich, lista tutaj
W następnej relacji:
Rys historyczny wszystkich konkurencji (w tym polskie medale), oraz o szansach Polaków w Ostendzie (oczywiście będzie to tylko moja subiektywna opinia)