Pula

Turniej w Puli jest jednym z najwspanialszych festiwali brydżowych, w których mam przyjemność uczestniczyć, a moim hasłem jest „rok bez Puli rokiem straconym”. Od 1996 roku, w którym to pierwszy raz pojawiłem się w Puli, nieobecnym byłem dwakroć – w 2008 roku, gdyż równolegle rozgrywały się w  Łodzi Akademickie Mistrzostwa Świata oraz w 2016, kiedy to Mistrzostwa Świata we Wrocławiu dość nieszczęśliwie nałożyły się na festiwal w Puli.

Moja przygoda z Pulą rozpoczęła się we wspomnianym roku 1996, w kilka miesięcy po kursokonferencji sędziowskiej w Mediolanie, na której zdobyłem ostrogi sędziego międzynarodowego. O wyjeździe, jak często to bywa, zdecydował przypadek. O Puli z zapałem opowiadali ci, którzy już tam dotarli w latach poprzednich. Z rezerwacją poprzez znajomych nie było kłopotu i w jednym z ostatnich dni sierpnia po 24-godzinnej wyprawie samochodem z przystankiem w Czechach dotarliśmy na południowy cypel półwyspu Istria. Była dwunasta w nocy, gdy otworzyliśmy okno od swojego pokoju, a za oknem skrzący się Adriatyk przekonał nas, że warto tu przyjeżdżać co roku. I tak też się stało. Za rok już byłem sędzią, a po kilku latach zostałem sędzią głównym. Przygoda z Pulą trwa do dzisiaj, a wszystkich swoich znajomych zarażamy swoim entuzjazmem. Bo Pula to miejsce magiczne. Jeśli raz tu przyjedziesz, to będziesz chciał bywać co roku